home

Home

emoji_events

Ranking

forum

Forum

event

Mecze

account_circle

Logowanie

217
 
21.1k
WKS Śląsk Futsal Wrocław
WKS musiał uznać wyższość lidera w Rudzie Śląskiej 3 miesiące temu | 21.01.2024, 16:53
WKS musiał uznać wyższość lidera w Rudzie Śląskiej

WKS Śląsk Futsal Wrocław przegrał w wyjazdowym spotkaniu z niepokonanym liderem 1. Polskiej Ligi Futsalu Gwiazdą Ruda Śląska 0:6. Gospodarze od początku zdominowali wydarzenia boiskowe i mimo usilnych starań wrocławian, nie pozwoliła wbić sobie choćby jednego gola. Tym samym Śląsk rozpoczął rundę wiosenną od szóstej porażki w tym sezonie 1. ligi. Gwiazda zaliczyła z kolei 11. zwycięstwo. WKS tym samym spadł na 9. miejsce w tabeli i w kolejnych tygodniach będzie walczył o powrót do górnej połówki.

Trójkolorowi do meczu w Rudzie Śląskiej przystąpili w najmocniejszym możliwym zestawieniu personalnym. Po raz pierwszy w tym sezonie w składzie znalazł się Giorgio Chokheli. Miejsca zabrakło tylko dla dwóch bramkarzy - Mateusza Deca i Daniela Dudka oraz Yevgeniya Shutyaka i Maksyma Popadiuka. Gospodarze z Rudy Śląskiej na parkiet wybiegli w zestawieniu: Aleksander Waszka, Cesar Baldrich, Sergio Alcibar, Paweł Grzywaczewski oraz kapitan Szymon Łuszczek. Podopieczni Piotra Wysoczańskiego rozpoczęli w składzie: Noel Charrier, Artem Lytvynenko, Daniel Hoilik, Michał Grochowski i Jan Rojek.

Wojskowi od pierwszej minuty spotkania pressowali wysoko i agresywnie, co sprawiało bardzo wiele kłopotów gospodarzom. Gwiazda nie była w stanie stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Charriera, a obrona gości radziła sobie naprawdę dobrze. Takie intensywne granie wymagało od Śląska również częstych zmian, w związku z czym wrocławianie pierwszą rotację mieli za sobą już w 2. minucie spotkania. Wysokie tempo gry nie przekładało się jednak na sytuacje ani z jednej ani z drugiej strony i po 5. minutach nie mieliśmy żadnej bramkowej okazji. WKS za to dość szybko uzbierał cztery faule, bo już w 6. minucie był pod kreską i przez resztę czasu pierwszej części gry musiał się pilnować. W 8. minucie byliśmy świadkami pierwszej ciekawej wymiany. Najpierw błąd defensywy WKS-u i sytuacja sam na sam, którą kapitalnie wybronił Charrier, a chwilę później wypad z kontrą 3 na 2 i brzydki faul od tyłu na Krystianie Jajko, który zakończył się żółtą kartką dla zawodnika gospodarzy i groźnym rzutem wolnym. Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale tym razem Krystian nie zdołał pokonać bramkarza rywali i po 10. minutach wciąż na zegarze widniał wynik 0:0.

Z upływem czasu rysowała się przewaga Gwiazdy w posiadaniu piłki i gra w dużej mierze toczyła się na połowie wrocławian. W 11. minucie Miłosz Taranek sfaulował rywala przy linii bocznej, tym samym Śląsk miał na koncie już pięć faulii i każdy kolejny skutkowałby przedłużonym rzutem karnym. Fantastycznie w pierwszej części gry między słupkami zachowywał się Charrier, ale w 12. minucie musiał uznać wyższość Gwiazdy. Daniel Jagodziński świetnie ruszył prawą stroną i dograł wzdłuż pola karnego do Adama Jonczyka, a ten nie miał problemu ze skierowaniem piłki do siatki i było 1:0 dla gospodarzy. W 15. minucie Taranek ponownie faulował rywala w niegroźnej sytuacji, a szósty faul Śląska wiązał się z przedłużonym rzutem karnym, który bezlitośnie wykorzystał Alcibar i podwyższył rezultat na 2:0. Chwilę później identyczny błąd popełnił Alcibar i to Śląsk miał szansę zdobyć gola z przedłużonego rzutu karnego. Piłkę ustawił Krystian Jajko, ale nie trafił w światło bramki i rezultat pozostawał bez zmian. W 18. minucie rudzianie ponownie nieodpowiedzialnie sfaulowali i tym razem z piłką ustawił się Michał Grochowski, ale uderzył tylko w słupek. Kilkanaście sekund później kapitalną akcję z pierwszej piłki rozegrali wrocławianie i w sytuacji sam na sam znalazł się Hoilik, ale jego strzał obronił Waszka. To było szalone 60 sekund, bo chwilę później Hoilik sfaulował przeciwnika w środku boiska, Alcibar podszedł do piłki po raz drugi i zdobył drugą bramkę strzałem z przedłużonego rzutu karnego - było już 3:0 dla gospodarzy. W końcówce pierwszej połowy zadebiutował w sezonie 2023/2024 Giorgio Chokheli, ale i jemu nie udało się pomóc kolegom w pierwszych 20 minutach gry. Do przerwy Trójkolorowi przegrywali w Rudzie Śląskiej 0:3.

Druga połowa rozpoczęła się dla Śląska fatalnie, bo już w pierwszej akcji gospodarze wyszli z szybkim kontratakiem, Baldrich dograł do Jonczyka, a ten dołożył stopę i trafił do pustej bramki, podwyższając na 4:0. Gospodarze weszli w drugie 20 minut z niesamowitą energią i determinacją i w kolejnych minutach kilkukrotnie wychodzili z bardzo groźnymi kontratakami. W 25. minucie taki wypad zakończył się golem na 5:0, a na listę strzelców wpisał się Maciej Mazur. Trójkolorowym nie można było odmówić zaangażowania, ale w pierwszych kilku minutach nie byli w stanie stworzyć żadnej sytuacji, a na dodatek Turkowyd za dyskusje z arbitrem został ukarany żółtą kartką. W 27. minucie z szybkim wypadem ruszył duet Bondarenko-Jajko, a chwilę później indywidualnie zagrał Chokheli, ale żadna z tych sytuacji nie zakończyła się bramką dla przyjezdnych. Po 10minutach drugiej połówki Gwiazda miała już pięć fauli na swoim koncie, ale problem z faulami rywala to zbyt mało żeby myśleć o wywiezieniu choćby punktu z trudnego terenu. 

Od początku drugiej połowy w bramce WKS-u pojawił się Yaroslav Morykyshka i przy stanie 0:5 trener Wysoczański zdecydował się przesunąć go nieco wyżej, by pomógł z rozegraniem swoim kolegom i stworzył przewagę na połowie Gwiazdy. Gospodarze jednak grali w obronie bardzo konsekwentnie, a jeśli już Wojskowym udawało się oszukać defensywę, to kapitalnie w bramce dysponowany był Waszka, który raz po raz bronił strzały Bondarenko, Kozaka czy Taranka. W 38. minucie jeszcze jedną bramkę dla Gwiazdy zdobył właśnie Aleksander Waszka, który wykorzystał fakt, że Morykyshka był wysunięty daleko od bramki i mieliśmy już 6:0. W końcówce tempo wyraźnie spadło i ostatecznie mecz zakończył się wyraźnym zwycięstwem gospodarzy.

Trójkolorowi mieli dziś bardzo trudne zadanie, aGwiazda udowodniła, że jest głównym kandydatem do wygrania ligi i awansu do FOGO Futsal Ekstraklasy. Dla Śląska to kolejne ważne doświadczenie w tym sezonie i ważna lekcja na kolejne tygodnie. Analiza, poprawienie błędów i przygotowujemy się do kolejnego starcia, tym razem w Opatowcu, z miejscową Wisłą.

Udostępnij
 
© SPORTIGIO 2024