home

Home

emoji_events

Ranking

forum

Forum

event

Mecze

account_circle

Logowanie

 
Pogrom w Opatowcu! Śląsk wygrał z Wisłą 7:2 9 miesięcy temu | 27.01.2024, 20:41
Pogrom w Opatowcu! Śląsk wygrał z Wisłą 7:2

WKS Śląsk Futsal Wrocław pokonał na wyjeździe SSF Ewenta Wisłę Opatowiec 7:2 w ramach 13. kolejki 1 Polskiej Ligi Futsalu. Trójkolorowi zagrali bardzo wszechstronny i poukładany futsal i zapewnili sobie piąte zwycięstwo w tegorocznej kampanii. Gole dla Wojskowych zdobyli Michał Grochowski (2), Krystian Jajko (2), Giorgio Chokheli, Filip Turkowyd oraz Daniel Hoilik.

Śląsk do Opatowca pojechał po przegranej w 12. kolejce z liderem Gwiazdą Ruda Śląska 0:6 i z nadziejami na pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. W składzie WKS-u zabrakło Miłosza Taranka oraz Noela Charriera, który jest na zgrupowaniu reprezentacji Szwajcarii i w jego miejsce pojawił się Daniel Dudek. Starterem w bramce przeciwko Wiśle był jednak Yaroslaw Morykyshka, a obok niego wybiegła czwórka: Michał Grochowski, Jan Rojek, Daniel Hoilik i Artem Lytvynenko. Gospodarze z Opatowca w 12. kolejce ulegli na wyjeździe Górnikowi Polkowice 1:3, a o dobry wynik od pierwszej minuty mieli zadbać: 

Wojskowi nie zaczęli tego spotkania tak agresywnie, jak przyzwyczajali do tego w poprzednich kolejkach, a raczej spokojnie badali halę i rywala. Dość szybko jednak gospodarze popełnili błąd w obronie, nie przesunęli odpowiednio i sam pod bramką został Michał Grochowski, który skorzystał z dobrego zagrania i silnie uderzył przy bliższym słupku, dając prowadzenie WKS-owi. Wydawało się, że ten gol rozbudzi apetyty Śląska lub podrażni ambicje Wisły, ale sytuacja na parkiecie była aż nadto spokojna, a opatowiczanie nie byli w stanie realnie zagrozić bramce Morykyshki. Trójkolorowi zdobywając szybko bramkę niejako ustawili sobie mecz i w kolejnych minutach budowali swoją grę bardzo cierpliwie i konsekwentnie. W 9. minucie to się opłaciło, świetną zespołową akcję rozegrała druga czwórka gości Filip Turkowyd-Krystian Jajko-Giorgio Chokheli-Michał Bondarenko, ten pierwszy zagrał do wbiegającego środkiem Krystiana, a najlepszy strzelec Śląska w tej kampanii nie miał problemu z podwyższeniem wyniku na 2:0.

Drugie 10 minut było zdecydowanie ciekawsze i tempo gry niesamowicie wzrosło. W 13. minucie Grochowski miał sytuację sam na sam, ale w ostatniej chwili świetnie interweniował bramkarz Wisły i uratował swój zespół. WKS z minuty na minutę miał coraz większą przewagę i trener gości był zmuszony poprosić o czas na 6 minut przed końcem pierwszej części gry. Czas na niewiele się jednak zdał, goście wciąż dominowali i w 16. minucie potwierdził to Turkowyd, który po szybkim solowym rajdzie uderzył bardzo mocno w kierunku bliższego słupka i nie dał szans bramkarzowi, podwyższając na 3:0. Wisła mogła momentalnie odpowiedzieć na tę bramkę, ale Adam Przeniosło w dobrej sytuacji uderzył tylko w poprzeczkę bramki wrocławian. Intensywność grania sprawiła, że zaczęło pojawiać się również więcej fauli i w 17. minucie Śląsk miał ich na koncie już pięć i do końca tej części gry musiał się pilnować. Nie próżnowali również gospodarze, a za jeden z ich fauli na biegnącym do kontry Grochowskim sędzia zmuszony był pokazać żółtą kartkę. Wrocławianie świetnie w pierwszej połowie kontrolowali grę i dzięki ich świetnej postawie do przerwy prowadzili bardzo pewnie 3:0.

Od początku drugiej połowy Wisła dość mocno przycisnęła i atakowała wysokim pressingiem, co przyniosło im przechwyty i szanse bramkowe. Jedną z nich, po indywidualnej akcji w 22. minucie wykorzystał Przeniosło, dając swojej drużynie odrobinę nadziei na odwrócenie rezultaty. Śląsk potrzebował chwili żeby na nowo wejść na odpowiednie obroty i szybko złapał dwa faule, które mogły mieć później znaczenie. Po trzech minutach wszystko jednak wróciło do normy i w 23. minucie WKS przeprowadził akcję meczu, Turkowyd wyprowadził kontrę, wyłożył piłkę do Jajko, a ten oddał do pustej bramki Chokheliemu i było już 4:1. Ten gol nieco podłamał opatowiczan, a Trójkolorowi złapali wiatr w żagle i atakowali coraz bardziej ochoczo. W 26. minucie błąd popełnił bramkarz Wisły z czego skrzętnie skorzystał Grochowski i wpisał się na listę strzelców po raz drugi tego wieczora i było już 5:1. Po tej bramce gospodarze wycofali bramkarza i starali się tworzyć przewagi, ale mimo ich usilnych starań, absolutnie nie czerpali z tego stanu rzeczy korzyści. W 29. minucie Andrzej Musiał zobaczył żółtą kartkę za faul na "Gio" i Śląsk miał rzut wolny z dobrej pozycji, ale Jajko uderzył niecelnie.

W przypadku Krystiana jednak co się odwlecze to nie uciecze i w 31. minucie najlepszy strzelec WKS-u dopiął swego. Jajko ruszył odważnie środkiem boiska, wymanewrował obrońcę i mocnym strzałem pokonał po raz kolejny bramkarza Wisły, dając Wojskowym gola na 6:1. Chwilę później za faul na Krystianie Mateusz Majcherczyk został ukarany żółtą kartką, a ilość przewinień Wisły w drugiej połowie rosła. W 34. minucie wrocławianie zadali kolejny cios, Hoilik zszedł do środka z prawego skrzydła i chirurgicznie precyzyjną lewą nogą nie dał szans bramkarzowi, strzelając bramkę na 7:1. Na 5 minut przed końcem spotkania opatowiczanie przekroczyli limit fauli i przed szansą na gola z przedłużonego rzutu karnego stanął Jajko, ale uderzył tylko w poprzeczkę i wynik pozostawał bez zmian. Na ostatnie kilka minut trener Wysoczański wpuścił na parkiet zawodników, którzy na co dzień grają mniej - Kamila Kozaka, Olgierda Kura, Filipa Kapinosa oraz Maksyma Popadiuka i oni również pokazywali się z naprawdę dobrej strony. W samej końcówce gospodarzom udało się jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, a gola na 2:7 zdobył Majcherczyk i ustalił wynik spotkania.

To było bardzo ważne, pierwsze w nowym roku zwycięstwo WKS-u. Wrocławianie po raz kolejny udowodnili, że potrafią grać bardzo poukładany i dojrzały futsal i wielu zawodników może mieć wpływ na grę zespołu Piotra Wysoczańskiego. Śląsk wygrał po raz piąty w sezonie i w tabeli przeskoczył Wisłę. Jedziemy dalej, za równo tydzień kolejne ważne starcie z AZS UEK Kraków we Wrocławiu. Bądźcie z nami!

Udostępnij
 
© SPORTIGIO 2024