Michał Bondarenko w przyszłym sezonie 1. Polskiej Ligi Futsalu będzie ponownie reprezentował trójkolorowe barwy. W środku poprzedniego sezonu rozgrywający musiał zrezygnować z grania na rzecz kwestii zawodowych, ale od początku kampanii 2024/2025 będzie dostępny dla trenera Wysoczańskiego. W minionych rozgrywkach 26-latek rozegrał 13 spotkań ligowych, w których zdobył 4 gole. Ze Śląskiem związał się umową do końca sezonu 2024/2025.
- W poprzednim sezonie rozegrałeś tylko 13 spotkań dla Śląska ze względu na swoje inne obowiązki zawodowe. Mógłbyś o nich trochę więcej opowiedzieć
Michał Bondarenko: Poza futsalem i piłką nożną (które są moją największą pasją) jestem lekarzem - w tym roku rozpocząłem specjalizację z ortopedii w 4. Wojskowym Szpitalu Klinicznym oraz służę ojczyźnie jako żołnierz WP na stanowisku lekarz-oficer. Mimo, iż wspomniane przeze mnie zawody niosą za sobą dużą satysfakcję oraz dumę to wiąże się to także z licznymi obowiązkami. Tak też było w styczniu kiedy dowiedziałem się, że za niecały miesiąc jestem wyznaczony na misję wojskową do Rumunii. Z racji bardzo krótkiego terminu na przygotowanie się do niej oraz konieczność dopięcia mnóstwa formalności - to był szalony okres. W skrócie wiele się wówczas działo, jednak nie przeszkodziło mi to w pomaganiu drużynie, grając do ostatniego możliwego dla mnie w tamtym czasie meczu - 11.02 świętowaliśmy razem z chłopakami zwycięstwo z Krakowem, a 2 dni później leciałem już do Craiovej. Wracając raz jeszcze do tamtego okresu to bardzo żałuję, że nie mogłem być obecny na pucharowym meczu z Bochnią. Co gorsza nie mogłem nawet śledzić na bieżąco wyniku, gdyż byłem wówczas na 5-dniowym wojskowym szkoleniu survivalowym będącym częścią przygotowania do wspomnianej już misji. Ale to już temat na osobny artykuł... W każdym razie będąc w Rumunii oglądałem wszystkie mecze i trzymałem kciuki za chłopaków. Mam także nadzieję, że w przyszłym sezonie uda mi się rozegrać więcej spotkań niż w poprzednim, bo także mam duży niedosyt - tym bardziej nie mogę się już doczekać pierwszej kolejki!
- Będzie to dla ciebie trzeci sezon w trójkolorowych barwach. Czujesz się tu jak w domu?
MB: We Wrocławiu czuję się naprawdę dobrze i w najbliższej przyszłości nie planujemy z moją narzeczoną zmieniać miejsca destynacji. A co do samego Śląska to uważam, że panuje tu naprawdę świetna atmosfera - można powiedzieć, że wszyscy jako zawodnicy, trener, cały sztab łącznie z prezesem tworzymy taką małą piłkarską rodzinę - więc chyba nie skłamię jeżeli odpowiem twierdząco na Twoje pytanie.
- W rozgrywkach 2023/2024 pełniłeś bardzo ważną funkcję wicekapitana i niejednokrotnie zastępowałeś "Koziego". Teraz twoja rola będzie podobna czy te rozmowy jeszcze przed tobą?
MB: To, że pełniłem taką funkcję dodatkowo motywowało i zwiększało poziom odpowiedzialności za grę i drużynę. Jeżeli tylko będzie taka wola trenera i zawodników to czułbym się zaszczycony, ale wszystko jeszcze przed nami.
- Pod twoją nieobecność w końcówce sezonu, w dużej mierze w twoje buty musiał wejść młody Filip Kapinos. Jak oceniłbyś jego postęp i występy sprzed kilku miesięcy?
MB: Musiało to być dla Filipa niezwykle trudne, gdyż z tego co się orientuję nosi trochę większe rozmiary halówek ode mnie. Oczywiście śmieję się, ale mówiąc poważnie jest to naprawdę utalentowany chłopak. Na pewno czeka go jeszcze sporo nauki, gdyż futsal na pierwszy rzut oka to piłka nożna tylko, że na hali. Jednak zagłębiając się w ten sport można dojść do wniosku, że to zupełnie inna dyscyplina. Uważam jednak (i nie tylko ja), że Filip ma po prostu to coś. Na pewno moja absencja pozwoliła mu złapać jeszcze więcej minut na parkiecie, które z pewnością dodadzą mu pewności siebie i zaprocentują w przyszłości. Obserwując rozwój Filipa na przestrzeni ostatniego, jak i jeszcze poprzedniego sezonu widać naprawdę duży postęp - szczególnie jeżeli chodzi o kwestię odpowiedzialności oraz taktyki. Poza tym oprócz Filipa mamy jeszcze kilku młodych zawodników w zespole, którzy jeżeli tylko będą się rozwijać jak do tej pory, to futsalowy Śląsk może być spokojny o swoją przyszłość.
- Jakie są twoje cele na najbliższe miesiące? O co chcesz walczyć ze Śląskiem, a co jest twoim indywidualnym wyzwaniem?
MB: Najważniejsze dla mnie żeby dopisywało zdrowie oraz inne obowiązki i zajęcia umożliwiały udział w treningach i meczach, a o resztę jestem spokojny. Oczywiście głównym celem, z resztą jak zawsze, będzie walka o 1. miejsce, a co za tym idzie - awans. Myślę, że w tym sezonie możemy być naprawdę mocni jako drużyna i mam nadzieję, że za rok moje słowa okażą się prorocze. Ja mogę obiecać, że dam z siebie wszystko.