home

Home

emoji_events

Ranking

forum

Forum

event

Mecze

account_circle

Logowanie

 
MAMY DRUGIE ZWYCIĘSTWO Z RZĘDU! 1 dzień temu | 12.10.2025, 17:52
MAMY DRUGIE ZWYCIĘSTWO Z RZĘDU!

W 8. kolejce FOGO Futsal Ekstraklasy drugie zwycięstwo z rzędu zaliczył JAXAN WKS Śląsk Wrocław Futsal. Trójkolorowi ograli w meczu wyjazdowym BSF ABJ Powiat Bochnia 3:1, udowadniając swoją dobrą formę sprzed tygodnia. Podopieczni Rodrigo Coimbry zaliczyli tym samym drugą wygraną z rzędu i powoli pną się w górę ligowej tabeli. Bramki dla Śląska zdobyli Lion Ribeiro, Maksym Voronin i Christopher Moen.

Wrocławianie na wyjazdowe spotkanie wybrali się w swoim najmocniejszym możliwym zestawieniu. Zabrakło miejsca dla trzeciego goalkeepera Kacpra Zmorczyńskiego oraz Jakuba Janczaka, do Bochni nie pojechali również wracający do zdrowia Hamza Maimon i Krystian Jajko. Trener Rodrigo Coimbra zdecydował się rozpocząć spotkanie piątką: Kamil Izbiański, Christopher Moen, Dawid Witek, Jonatan De Agostini i Lion Ribeiro. Gospodarze wybiegli na parkiet w składzie Marek Karpiak, Mateusz Prokop, Minor Cabalceta, Sebastian Leszczak oraz Arkadiusz Budzyn.

Od pierwszej syreny widać było, jak ważne jest to starcie dla jednych i drugich, bo było sporo nerwowości i też niepotrzebnych fauli. Przewagę mieli jednak gospodarze, którzy spędzali sporo czasu z futsalówką na połowie Śląska i też oddali kilka groźnych strzałów, z którymi jednak radził sobie Izbiański. Najgroźniejszy na starcie spotkania był zdecydowanie kapitan BSF Sebastian Leszczak, który kilkukrotnie uderzał bardzo mocno z dystansu, ale bez powodzenia. Po kilku trudnych minutach wreszcie do głosu doszli przyjezdni i wyprowadzili dwie groźne kontry, ale również bez powodzenia. W 9. minucie tego starcia o czas poprosił trener WKS-u Rodrigo Coimbra, ale chwila odpoczynku podziałała zdecydowanie lepiej na bochnian. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gospodarze bardzo sprytnie rozegrali aut, piłkę wysunął Cabalceta, a skutecznie na wprost bramki uderzył Leszczak i dał swojemu zespołowi prowadzenie 1:0.

Śląsk momentalnie zareagował na straconą bramkę i w kolejnych minutach zdominował wydarzenia boiskowe, stwarzając przy tym 4-5 kapitalnych okazji na wyrównanie. W 11. minucie indywidualnie zabrał się z futsalówką Dasaiev, a akcję strzałem w słupek wykończył Ribeiro. Chwilę później ponownie świetnie wyprowadził piłkę Dasaiev i dograł do wbiegającego Artema Rosa, ale ten w sytuacji sam na sam uderzył obok bramki. W drugich 10 minutach mecz znacznie bardziej się otworzył, bo i gospodarze mieli swoje szanse, jak chociażby Mikhael Almeida w 14. minucie, ale świetnie po jego uderzeniu zareagował między słupkami Izbiański. Bramkarze mieli mnóstwo pracy, bo z kolei w 17. minucie świetnie akcję złamał do środka Witek i uderzył potężnie w stronę okienka bramki Karpiaka, ale ten zaliczył wybitną interwencję i utrzymywał się rezultat 1:0 dla Bochni. Z minuty na minutę mnożyły się kolejne sytuacje bramkowe, na co wpływ również miały faule - jedni i drudzy dość szybko doszli do pułapu czterech przewinień więc nie mogli reagować zbyt mocno żeby nie narażać zespołu na przedłużony rzut karny. Wrocławianie dążyli do wyrównania do samego końca pierwszej części gry, ale po 20 minutach na minimalnym prowadzeniu byli gospodarze.

Świetnie w drugą część gry weszli gospodarze, którzy raz po raz przeprowadzali groźne ataki na bramkę WKS-u. Próbowali różnych rozwiązań, były strzały z dystansu, były dobre dogrania, ale w ostatnich tygodniach Izbiański jest w niewiarygodnej formie i nie było możliwości żeby pokonać goalkeepera gości. Bochnia atakowała, Bochnia tworzyła sytuacje, ale te niewykorzystane mają to do siebie, że lubią się zemścić i tak też było w tej sytuacji. W 27. minucie w potencjalnie niegroźnej sytuacji źle wyprowadził futsalówkę Marek Karpiak, zgarnął ją w środku boiska i wyprowadził szybką kontrę, dograł do Liona Ribeiro, a tenz dwóch metrów trafił do pustej bramki i dał Śląskowi remis, przy okazji zdobywając swoją szóstą bramkę w trwającym sezonie FOGO Futsal Ekstraklasy. Trójkolorowi spróbowali pójść za ciosem i przejęli inicjatywę na kilka minut, ale umiejętnie bronił się BSF albo, jak w przypadku strzału Ribeiro zza pola karnego, piłkę z okienka wyciągał Karpiak i przed najważniejszym fragmentem tego starcia utrzymywał się remis 1:1.

Ostatnie 10 minut zaczęło się nieco inaczej niż to, do czego przyzwyczaili nas gracze obydwu zespołów. Na parkiecie było spokojnie, sporo niedokładności i bardzo mało szans na zdobycie gola, jakby jedni i drudzy przypomnieli sobie jak dużo ważą punkty w tym starciu i nieco wycofali się z ryzykiem w ataku. Po dłuższym fragmencie jednak jako pierwsi do głosu doszli gospodarze, a Leszczak uderzał z każdej możliwej pozycji w kierunku bramki Izbiańskiego - bezskutecznie. W 35. minucie wreszcie groźnie zaatakowali Wojskowi i wybitną akcję dwójkową rozegrał duet Artem Ros-Maksym Voronin, ten pierwszy po raz drugi wystawił piłkę do pustej bramki koledze i Voronin zdobył swoją debiutancką bramkę na poziomie FOGO Futsal Ekstraklasy, dając gościom sensacyjne prowadzenie 2:1. Bochnianie od razu rzucili się do odrabiania strat, ale skupiony na defensywie WKS grał mądrze i nie dopuszczał rywali do wejścia z piłką do bramki. W 37. minucie trener gospodarzy zdecydował się na wycofanie bramkarza i BSF zamknął już całkowicie Śląsk na własnej połowie, ale ciągle nie byli w stanie pokonać Izbiańskiego. Na dodatek, w 39. minucie skutecznie piłkę przejął Moen i uderzył przez całe boisko do pustej bramki, podwyższając rezultat na 3:1. BSF próbował jeszcze odwrócić losy meczu, ale to Śląsk wygrał w Bochni i zaliczył drugie ligowe zwycięstwo z rzędu.

Trójkolorowi jechali do Bochni z misją pójścia za ciosem i odniesienia drugiego zwycięstwa z rzędu w FOGO Futsal Ekstraklasie i ten cel udało się zrealizować. Spotkanie było niezwykle trudne, ale kapitalnie między słupkami zachowywał się Kamil Izbiański i do bólu skuteczni w ofensywie byli podopieczni Zico. To zwycięstwo jest niezwykle ważne szczególnie pod kontem mentalnym, ale też pod kontem sytuacji w tabeli, bo wrocławianie ograli bezpośredniego rywala, który przed 8. kolejką miał tyle samo "oczek" co WKS. Czas chwilę odpocząć od ligowego grania, a już 26 października wracamy do hali AWF Wrocław, gdzie podejmiemy Widzew Łódź. Hej Śląsk!

Udostępnij
 
© SPORTIGIO 2025