home

Home

emoji_events

Ranking

forum

Forum

event

Mecze

account_circle

Logowanie

 
Falstart na początek sezonu 1. ligi. WKS przegrywa z Gwiazdą Ruda Śląska 1 rok temu | 25.09.2023, 09:06
Falstart na początek sezonu 1. ligi. WKS przegrywa z Gwiazdą Ruda Śląska

WKS Śląsk Futsal Wrocław uległ na własnym parkiecie Gwieździe Ruda Śląska 1:5. Gola dla Trójkolorowych zdobył Michał Grochowski. Wrocławianie meczem z Gwiazdą debiutowali w rozgrywkach 1. polskiej ligi futsalu. 

Śląsk do meczu przystępował w niemalże najmocniejszym zestawieniu. Brakowało tylko Filipa Turkowyda i Giorgio Chokheliego, którzy ze względu na wydłużający się proces licencyjny nie mogli zagrać w tym meczu. Goście przyjechali z kolei w pełnym składzie. Gospodarze rozpoczęli w zestawieniu Daniel Dudek - Jan Rojek, Michał Grochowski, Kamil Dziubczyński i Daniel Hoilik. Rywale zagrali w składzie Aleksander Waszka - Cesar Baldrich, Sergio Alcibar, Paweł Grzywaczewski i Maciej Mazur.

Śląsk fatalnie rozpoczął pierwszą połowę spotkania. Już w 13. sekundzie meczu gola na 1:0 zdobył Sergio Alcibar. Błąd w tej sytuacji popełnił bramkarz Trójkolorowych Daniel Dudek, który zbyt długo czekał z wybiciem piłki i ostatecznie stracił ją na rzecz zawodnika rodem z Kolumbii. Gospodarze bardzo szybko się jednak otrząsnęli i dominowali w kolejnych minutach w posiadaniu piłki. Pierwszy strzał WKS-u oglądaliśmy w 4. minucie, kiedy niecelnie uderzył Jevgeniy Shutyak. W kolejnych minutach ewidentnie presja zaczęła schodzić z podopiecznych Piotra Wysoczańskiego, którzy bardzo wysoko atakowali rywali i momentami zamykali ich na własnej połowie. Po raz kolejny jednak jeden błąd zadecydował o tym, że WKS stracił bramkę. W 6. minucie gry nieprecyzyjne zagranie poskutkowało szybką kontrą, którą na bramkę zamienił Paweł Grzywaczewski. 

Po drugiej straconej bramce ponownie na parkiet wróciła wyjściowa piątka gospodarzy i momentalnie przełożyło się to na sytuację bramkową. Najpierw Dziubczyński powalczył o piłkę, a potem trójkowa akcja tercetu Grochowski-Hoilik-Rojek i zabrakło naprawdę niewiele, by ten ostatni skierował piłkę do siatki. W kolejnych minutach mieliśmy dużo walki po obu stronach parkietu, ale faulowali głównie goście, którzy po dziewięciu minutach mieli już trzy faule na koncie. Kilkanaście sekund później Gwiazda popełniła kolejny faul, za który Maciej Mazur obejrzał żółtą kartkę. 

Kolejny sygnał do ataku w 15. minucie dał Artem Lytvynenko, który po dobrej i składnej akcji zespołu uderzył w słupek bramki strzeżonej przez Waszkę. Z perspektywy parkietu nie było widać przewagi gości, stawianych jako jeden z faworytów do walki o awans do FOGO Futsal Ekstraklasy. W końcówce pierwszej części gry byliśmy świadkami prawdziwej wymiany ciosów z obydwu stron, gdzie piłka dość szybko przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. W bramce gospodarzy kapitalnie spisywał się Dudek, który po nerwowym początku nabrał pewności i niejednokrotnie ratował skórę wrocławianom. Niestety dla Trójkolorowych w 18. minucie niefortunnie przegrana przebitka poskutkowała kolejną sytuacją dla gości, którą bezlitośnie wykorzystał Baldrich i zespół z Rudy Śląskiej prowadził już 3:0. W ostatnich akcjach tej części gry wrocławianie ponownie zamknęli rywali pod ich bramką, ale albo brakowało precyzji albo świetnie spisywał się goalkeeper rywali. Na niespełna 4 sekundy przed końcem pierwszej części gry trener Piotr Wysoczański poprosił o przerwę. Do syreny wynik się jednak nie zmienił i wrocławianie po przerwie musieli gonić wynik.

Kapitalnie w drugą połowę weszli gospodarze. Już po 40 sekundach drugiej połowy przed kapitalną szansą stanął Artem Lytvynenko, ale minimalnie pomylił się z kilku metrów. W odpowiedzi zaatakowali rywale, ale w sytuacji sam na sam dobrze w bramce zachował się Dudek i rezultat pozostał bez zmian. Z akcji na akcję przewaga WKS-u się powiększała, ale za każdym razem czegoś brakowało, czy to ostatniego podania czy precyzyjniejszego strzału. 

Dużo do gry w drugiej połowie wniósł Lytvynenko, który był bardzo agresywny i często odbierał piłkę rywalom. Grochowski z Rojkiem starali się za to rozgrywać piłkę i szukać niekonwencjonalnych rozwiązań, chociaż nie zawsze było to możliwe. Po zmianie stron na parkiecie pojawił się też kapitan Kamil Kozak, ale i jego obecność nie przełożyła się na zdobycze bramkowe. Na niespełna 10 minut do końca meczu wreszcie jedną z wielu świetnych, zespołowych akcji wykończył mocnym strzałem po ziemi Grochowski i Śląsk złapał kontakt - było 1:3. Asystę przy golu zaliczył Rojek. 

Podopieczni Piotra Wysoczańskiego poczuli krew i mocniej zaatakowali rywala. Jedną z kontr po raz kolejny przeprowadził duet Grochowski-Rojek. Ten drugi był faulowany przez bramkarza gości, który za to zagranie obejrzał żółtą kartkę. Nie udało się zrobić pożytku z tej akcji, a na dodatek kilkadziesiąt sekund później brutalny faul Lytvynenko i czerwona kartka dla jednego z wyróżniających się graczy WKS-u. Trójkolorowi od 33 minuty grali więc w osłabieniu i musieli nie tylko przetrwać ten okres, ale próbować szukać swoich szans w ataku. 

Grę w przewadze momentalnie wykorzystał zespół z Rudy Śląskiej. Podopieczni Wiktora Grzywaczewskiego wymienili szybko piłkę pod bramką Dudka i Alcibar płaskim strzałem po dalszym słupku podwyższył prowadzenie na 4:1. W 37. minucie było już 5:1, tym razem na listę strzelców wpisał się Daniel Jagodziński i tym samym przypieczętował zwycięstwo Gwiazdy. W końcówce beniaminek z Wrocławia próbował jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale ostatecznie to Gwiazda zaliczyła bardzo dobrą inaugurację sezonu.

Spotkanie inaugurujące sezon 1. ligi futsalu na pewno udowodniło podopiecznym Piotra Wysoczańskiego, że nie bez powodu grają na tym poziomie i mają potencjał i umiejętności, żeby walczyć z zespołami tego pokroju. Gwiazda Ruda Śląska z kolei udowodniła, że będzie się w tym sezonie bić o górną część tabeli. Czas na wyciągnięcie wniosków i poprawienie mankamentów w grze i już za tydzień kolejne spotkanie we Wrocławiu - rywalem wrocławian będzie Wisła Opatowiec.

Udostępnij
 
© SPORTIGIO 2024